Tajemnicze, zastanawiające, pojawia się w sezonie, gdy wieczory przychodzą wcześniej, a ranki jeszcze ciemne - to pesto dyniowe. Przypomina, że nadchodzi jesień, ale nie przypomina z czym je jeść, bo to nie smak dzieciństwa, ale raczej coś nowego dla wielu z nas. Pyszne z chlebem na zakwasie, najlepiej przypieczonym. Dzisiaj jednak postanowiłam zrobić z nim coś na kształt wytrawnego deseru - taki ptyś, ale warzywny :)
Składniki dla 4 osób:
- pesto dyniowe: 200 g
- Burak czerwony: 2 średnie sztuki
- Ocet balsamiczny: kilka kropel, aczkolwiek jest to bardzo ważny element tego dania, gdyż idealnie przełamuje słodki smak buraczka i dyni
- Oliwa z oliwek, sól, pieprz
Sposób wykonania:
Nastawiam piekarnik do temperatury 180 stopni Celsjusza.
Buraczki obieram, płuczę i kroję w grube plastry. Układam na blasze, wcześniej posmarowanej oliwą lub wyłożoną papierem do pieczenia. Solę i sypię świeżo zmielonym pieprzem.
Wkładam do piekarnika i czekam od 15 do około 45 minut, w zależności od tego, jaki stopień upieczenia chcę uzyskać - im bardziej burak jest miękki, tym jest słodszy.
Gdy jest gotowy, po prostu wykładam go na talerz i kładę dużą łyżkę pesto dyniowego. Skrapiam talerz octem balsamicznym i mielę jeszcze trochę pieprzu na wierzch oraz polewam oliwą z oliwek.
Smakuję i bardzo doceniam jesień...