Tajemnicze, zastanawiające, pojawia się w sezonie, gdy wieczory przychodzą wcześniej, a ranki jeszcze ciemne - to pesto dyniowe. Przypomina, że nadchodzi jesień, ale nie przypomina z czym je jeść, bo to nie smak dzieciństwa, ale raczej coś nowego dla wielu z nas. Pyszne z chlebem na zakwasie, najlepiej przypieczonym. Dzisiaj jednak postanowiłam zrobić z nim coś na kształt wytrawnego deseru - taki ptyś, ale warzywny :)